środa, 20 marca 2013

Rozdział 2

- Mieszkasz na przeciwko ?
- No tak, mieszkam z kolegami z zespołu, mam nadzieję, że ich polubisz.
- Jeżeli są chociaż w połowie tak fajni jak ty, to na pewno. - Odparłam patrząc na jego twarz.
- Uważasz, że jestem fajny? - spytał unosząc jedną brew do góry.
- Fajny, słodki, zabawny, i do tego mega przystojny. - Odparłam zgodnie z prawdą.
On tylko uśmiechnął się pod nosem i zaparkował pod swoim domem.
- Jesteśmy. - Odpięłam pas i miałam już wysiadać, ale szybko się odwróciłam i dałam mu całusa w poliko.
- Na razie - Rzuciłam radośnie i wysiadłam z auta. Przebiegłam przez ulice, i wbiegłam do domu datrzaskując za sobą drzwi. Zsunęłam się po nich i pacnęłam w czoło.
Boziu, jaka ja jestem głupia !
Wstałam i poszłam do salonu, gdzie naskoczył na mnie brat.
- Czemu to zrobiłaś ? Pomyślałaś morze jak ja się czułem ? A co by się stało, gdybyś sie zabiła? Co ? Pomyślałaś co sie ze mną stanie? Pójde do jakiegoś ośrodka, bo nie mamy krewnych, którzy chcą się mną zająć ! - Mówił szlochając. Mocno się we mnie wtulił i kontynułował - Nigdy więcej mi tego nie rób. Kocham cię, rozumiesz ? I nie wybaczył bym sobie, gdyby coś ci się stało. Jesteś moją małą siostrzyczką.
- Nie zapominaj, że jestem od ciebie starsza o dwa lata - oboje się zaśmialiśmy. Wtedy ktoś wszedł do salonu. Odwróciłam się, i zobaczyłam Anabell, która idzie w moją stronę.
- O nie, kolejny wykład - pomyślałam. Ale ona zamiast mnie pouczać mocno mnie przytuliła.
- Ann. Dość. Dusisz. - Wydobyłam z siebie.
- Czy Ty sobie w ogóle wyobrażasz co my tu przechodziliśmy... Jesteś nieodpowiedzialna, wiesz co by się stało jak byś się zabiła Koni trafił by do domu dziecka, chcesz tego chcesz ? Myślę, że nie...
- Nie chce tego. Poprostu. No. Przepraszam tak?! - prawie wykrzyczałam - Przepraszam za wszystko. - dodałam w miare spokojnie
- Mam nadzieję, że to się nie powtórzy. Nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła gdyby coś Ci się stało-przytuliła mnie do siebie. - Obiecuje - wyszeptałam jej do ucha. W tym samym czasie przyszedł mi sms. Wypuściłam Ann ze swoich objęć, i sięgnęłam po mojego HTC 'ta. Na ekranie widniał napis : Od : Niall.
Odblokowałam ekran i pokazała mi się wiadomość ,, Chcesz do mnie przyjść ? Poznasz chłopaków Xx ".
Uśmiechnęłam się pod nosem i mu odpisałam ,, Mogę wprosić dwie osóbki ? ". Nie czekałam minuty, a odpisał ,, Pewnie ; ) "
- idziecie ze mną do sąsiadów ? - spytałam domowników. Konrad energicznie pokiwał głową. Spojrzałam na Anabell. -Przystojni są?-spytała mnie Anabell podnosząc jedną brew do góry.
- A jagby nie byli, to bym się fatygowała ? - Odpowiedziałam pytaniem na pytanie z zadziornym uśmieszkiem.
-No w sumie racja. Mogę iść, ale tak na dwie godziny, bo jestem umówiona
- No to na co czekamy ? Już wynocha ! - wygoniłam ich na dwór i poszliśmy do domu na przeciwko. W sumie można to równie dobrze nazwać willą. Zadzwoniłam dzwonkiem, a chwile później otwożył mi uśmiechnię ty od ucha do ucha blondyn.
- No heej ! Wchodźcie.- weszliśmy do środka za blondynem. Moim oczom ukazał się wielki salon, a w nim : piłkarzyki, wielka plazma, kanapa i dwa fotele, i czterech przystojniaków grających w Fife. Jako pierwszy zobaczył nas ciemny blondyn w koszuli w kratkę. Szepnął coś pozostałym, a chwilkę później wszyscy stali w rządku przed nami z bananami na tych ślicznych ryjkach. Przedstawili się po kolei.
- Liam. - powiedział ciemny blondyn, który nas zauważył.
- Louis. - bluzka w paski.
- Harry .- chłopak w loczkach na głowie, który cały czas gapi się na Ann.
- Zayn . - Ciemno włosy mulat.
-Hej, jestem Anabell, ale mówcie mi Ann- uśmiechnęła się do wszystkich po kolei.
- Mirror, a to mój brat Konrad - Niall słysząc słowo brat, wydawał się być...


___________________________________________

No witajcie ! Jeżeli to czytacie, to proszę o zostawienie komentarza. Z góry wielkie dzięki.
Ale do rzeczy. Ten rozdział napisałam w miarę szybko. Może to dla tego, że pomogła mi Ania. Wielkie dzięki ;). / Mirror

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz